Naszło mnie na przemyślenie - przecież nikt nie zabrania mi malować paznokci na odważne kolory podczas jesieni czy też zimy. Jednak wolę wtedy stonowane i chłodne kolory. Czuję się wtedy bardziej zżyta z pogodą za oknem. Na szczęście nie trwa to zbyt długo. Zaraz kiedy przychodzi wiosna mam ochotę na róż, niebieski, brzoskwiniowy, zielony... Myślę, że ma na to wpływ zakładanie na siebie coraz mniejszej warstwy ubrań, chowanie do szafy grubych szalików i rękawiczek. Chce się żyć i uśmiechać - a także pokazywać to całym sobą!
Wtedy też wracam do tych wszystkich wytęsknionych kolorów. Uwielbiam mieć pomalowane paznokcie. Bez nich czuję się tak, jakby brakowało mi czegoś.
Jestem zadowolona, bo z natury mam ładny kształt paznokci, muszę tylko o nie dbać i nakładać odżywki bo bywają czasem problematyczne. Ale czego się nie robi przez kilka tygodni, żeby potem cieszyć się ładnym wyglądem swoich dłoni, na które można nałożyć każdy kolor.
Moja lakieromania zaczęła się w liceum od kilku kolorów, które wpadały mi w oko. Nie używałam ich zbyt często bo nikt nie patrzał przychylnie na pomalowane paznokcie w szkole.
Jednak co jakiś czas widziałam kolor, który chciałabym mieć w swojej kolekcji... A przecież kilka złotych nie zrobi mi zbyt dużej różnicy, prawda?
Obecnie chciałabym wypróbować lakier danej firmy, ale potrafię bardzo długo się zastanawiać jaki kolor wybrać, bo okazuje się, że mam już większość... Niestety też kupuję tak bardzo zbliżone odcienie, że wydają się niemal identyczne...
Dzisiaj pokazuję część mojej kolekcji, które idealnie sprawdzą się na coraz cieplejsze i radośniejsze dni.
Z mojej kolekcji mam na wykończeniu tylko jeden lakier - i pomimo wszystko bardzo rozpaczam bo uwielbiam ten kolor. Zresztą jak wszystkie, które mam. Jak tu znaleźć złoty środek? :)
czwartek, 14 kwietnia 2016
środa, 6 kwietnia 2016
#trzy, o pięciu dobrych nawykach
Istnieje dużo zasad, którymi warto kierować się w życiu, aby osiągnąć jakiś cel, albo żeby w ogóle osiągnąć cokolwiek. Też w świecie kosmetycznym każdy sam sobie powinien ustalić kilka krótkich i prostych, reguł, którymi powinien się kierować. Wszystko po to, aby ułatwić sobie życie, a także żeby wiedzieć co jest dla nas dobre, a co niekoniecznie.
Dopiero teraz przyszło mi do głowy, aby zastanowić się czym ja kieruję się każdego dnia, co robię regularnie i jest pewnego rodzaju dobrym nawykiem.
Przedstawiam poniżej moją listę pięciu nawyków, które lubię, stosuję się do nich i uważam je za dobre!
1. ZMYWANIE MAKIJAŻU WIECZOREM
Wracam do domu o późnej porze, jestem zmęczona i jedyne o czym marzę to zaśnięcie. Trzeba jeszcze zmyć makijaż, ale tak mi się nie chce, może zrobię to rano... Nie! W nocy cera powinna odpoczywać po całym dniu. Konieczny jest demakijaż, który usunie wszystkie kosmetyki, a także zanieczyszczenia, które uzbierały się na naszej twarzy podczas dnia. Kiedy wiem, że mogę być zbyt zmęczona żeby przygotować swoją buzię do snu, to mam przy sobie chusteczki do demakijażu. Lepsze to niż nic, a prawie w ogóle nie wymaga wysiłku.
2. NAWILŻANIE CERY
Kiedy zaczynałam się malować nie przyszło mi do głowy, żeby nawilżać swoją twarz. Jednak kilka lat wstecz zainteresowałam się czymś więcej niż kolorówką, a zwróciłam się w stronę pielęgnacji. Każdego dnia pierwsze co robię po umyciu twarzy to nakładanie żelu pod oczy i kremu do twarzy. Jest to zaledwie chwila, a za parę lub paręnaście lat moja cera mi się odwdzięczy. Ważne jest też, żeby poczekać, aż produkty zdążą się wchłonąć, a nie nakładanie zaraz podkładu.
3. MAKIJAŻ NA DZIEŃ, A POTEM MAKIJAŻ NA WIECZÓR
Zazwyczaj każdego dnia maluję się przed wyjściem z domu. Robię to, bo lubię. Czasami może zdarzyć się tak, że szykuje nam się popołudniu czy wieczorem jakieś wyjście. Z opowiadań znam historie kiedy to dziewczyny nie zmywają makijażu porannego tylko dokładają sobie kilka produktów przed kolejnym wyjściem. Może i nie byłoby nic złego w nałożeniu kolorowych cieni na powiekę, narysowaniu kreski eyelinerem czy pomalowaniu ust. Ale nie wydaje mi się dobrym pomysłem nakładanie podkładu na podkład...
4. O WŁOSY TRZEBA DBAĆ KAŻDEGO DNIA, A NIE TYLKO PRZED WAŻNYM WYJŚCIEM
Kiedyś wydawało mi się, że włosy będą ładne jeśli będą długie. Okazało się, że to nie wystarcza. Istotne jest też dbanie o nie - podcinanie, a także regularna pielęgnacja. Obecnie jest cała masa produktów, które pozwolą nam o nie zadbać - oleje kiedy mamy dużo czasu, maski kiedy mamy go trochę mniej, odżywki do spłukiwania kiedy mamy chwilę, a także odżywki bez spłukiwania kiedy tego czasu w ogóle nie mamy. Regularność w pielęgnacji popłaca, bo nikt nie będzie miał olśniewających włosów, kiedy kupi jakiś produkt i nałoży go raz.
5. ŻEBY MIEĆ ZDROWE PAZNOKCIE NIE WYSTARCZĄ HYBRYDY CZY NAŁOŻENIE RAZ ODŻYWKI
Punkt ten powstał pod wpływem moich znajomych. Dziewczyny często skarżą się na swoje paznokcie. Często robią sobie hybrydy, bo wtedy kolor utrzymuje im się długo, a i paznokcie są zadbane. Jednak po ich zdjęciu wszystko jest takie, jakie było. Dalej są słabe, rozdwajają się... No i dochodzi do zakupu odżywki. Wszystko okej, tylko dziwne kiedy ktoś mówi mi po dwóch, trzech dniach, że w ogóle nie działa. Warto przeczytać jak nakłada się daną odżywkę - nie raz na miesiąc, ale codziennie dokłada się warstwę, potem zmywa itd... Nie zauważymy też efektów po paru dniach. Potrzeba chociaż kilku tygodni, żeby ocenić czy produkt daje nam zadowalające efekty.
Jakie nawyki są dla Was najważniejsze?
Dopiero teraz przyszło mi do głowy, aby zastanowić się czym ja kieruję się każdego dnia, co robię regularnie i jest pewnego rodzaju dobrym nawykiem.
Przedstawiam poniżej moją listę pięciu nawyków, które lubię, stosuję się do nich i uważam je za dobre!
1. ZMYWANIE MAKIJAŻU WIECZOREM
Wracam do domu o późnej porze, jestem zmęczona i jedyne o czym marzę to zaśnięcie. Trzeba jeszcze zmyć makijaż, ale tak mi się nie chce, może zrobię to rano... Nie! W nocy cera powinna odpoczywać po całym dniu. Konieczny jest demakijaż, który usunie wszystkie kosmetyki, a także zanieczyszczenia, które uzbierały się na naszej twarzy podczas dnia. Kiedy wiem, że mogę być zbyt zmęczona żeby przygotować swoją buzię do snu, to mam przy sobie chusteczki do demakijażu. Lepsze to niż nic, a prawie w ogóle nie wymaga wysiłku.
2. NAWILŻANIE CERY
Kiedy zaczynałam się malować nie przyszło mi do głowy, żeby nawilżać swoją twarz. Jednak kilka lat wstecz zainteresowałam się czymś więcej niż kolorówką, a zwróciłam się w stronę pielęgnacji. Każdego dnia pierwsze co robię po umyciu twarzy to nakładanie żelu pod oczy i kremu do twarzy. Jest to zaledwie chwila, a za parę lub paręnaście lat moja cera mi się odwdzięczy. Ważne jest też, żeby poczekać, aż produkty zdążą się wchłonąć, a nie nakładanie zaraz podkładu.
3. MAKIJAŻ NA DZIEŃ, A POTEM MAKIJAŻ NA WIECZÓR
Zazwyczaj każdego dnia maluję się przed wyjściem z domu. Robię to, bo lubię. Czasami może zdarzyć się tak, że szykuje nam się popołudniu czy wieczorem jakieś wyjście. Z opowiadań znam historie kiedy to dziewczyny nie zmywają makijażu porannego tylko dokładają sobie kilka produktów przed kolejnym wyjściem. Może i nie byłoby nic złego w nałożeniu kolorowych cieni na powiekę, narysowaniu kreski eyelinerem czy pomalowaniu ust. Ale nie wydaje mi się dobrym pomysłem nakładanie podkładu na podkład...
4. O WŁOSY TRZEBA DBAĆ KAŻDEGO DNIA, A NIE TYLKO PRZED WAŻNYM WYJŚCIEM
Kiedyś wydawało mi się, że włosy będą ładne jeśli będą długie. Okazało się, że to nie wystarcza. Istotne jest też dbanie o nie - podcinanie, a także regularna pielęgnacja. Obecnie jest cała masa produktów, które pozwolą nam o nie zadbać - oleje kiedy mamy dużo czasu, maski kiedy mamy go trochę mniej, odżywki do spłukiwania kiedy mamy chwilę, a także odżywki bez spłukiwania kiedy tego czasu w ogóle nie mamy. Regularność w pielęgnacji popłaca, bo nikt nie będzie miał olśniewających włosów, kiedy kupi jakiś produkt i nałoży go raz.
5. ŻEBY MIEĆ ZDROWE PAZNOKCIE NIE WYSTARCZĄ HYBRYDY CZY NAŁOŻENIE RAZ ODŻYWKI
Punkt ten powstał pod wpływem moich znajomych. Dziewczyny często skarżą się na swoje paznokcie. Często robią sobie hybrydy, bo wtedy kolor utrzymuje im się długo, a i paznokcie są zadbane. Jednak po ich zdjęciu wszystko jest takie, jakie było. Dalej są słabe, rozdwajają się... No i dochodzi do zakupu odżywki. Wszystko okej, tylko dziwne kiedy ktoś mówi mi po dwóch, trzech dniach, że w ogóle nie działa. Warto przeczytać jak nakłada się daną odżywkę - nie raz na miesiąc, ale codziennie dokłada się warstwę, potem zmywa itd... Nie zauważymy też efektów po paru dniach. Potrzeba chociaż kilku tygodni, żeby ocenić czy produkt daje nam zadowalające efekty.
Jakie nawyki są dla Was najważniejsze?
sobota, 2 kwietnia 2016
#dwa, denko

Z racji tego, że preferuję raczej używanie kosmetyków, a nie zużywanie to nieczęsto cokolwiek mi się kończy. Jednak postanowiłam sobie, żeby trochę zrezygnować z kolekcjonowania na rzecz niemarnowania produktów, które czasem trzeba wyrzuć bo data ważności minęła. Mam nadzieję, że uda mi się trwać w tym postanowieniu i opróżniać półki.
Pierwsze denko! To chyba coś, co uwielbiam oglądać u innych. Nie ma u mnie wielu produktów, bo tylko pięć. Ale tyle właśnie rzeczy wykończyłam w ciągu ostatniego tygodnia.
Dove, Hair Fall Rescue - szampon do włosów. Miał nawilżać i myślę, że to robił chociaż zazwyczaj nie wierzę w cudotwórcze działanie tego typu produktów, bo to tylko szampon, który ma oczyszczać skórę głowy. Jednak nawet kiedy nie używałam odżywki po myciu to włosy były bardzo przyjemne w dotyku i miękkie. Do tego piękny zapach, który całkiem długo się utrzymywał. Chciałabym wypróbować inne szampony z tej serii, koniecznie! Bardzo przypadł mi do gustu!
Kamill, Shower&Care - żel pod prysznic. Zapach nie cytrynowy, ale może kremowo cytrynowy, idealny na zimę. Jedyne co zaważyłam to fakt, że skończył się bardzo szybko. Zazwyczaj żele pod prysznic zużywam w dużych ilościach, ale ten wystarczył mi naprawdę na krótko.
Nivea, Pianka oczyszczająca - używałam jej bardzo długo. Jeśli komuś zależy na wydajności produktu to polecam. Miała być do skóry suchej i wrażliwej, jednak mi nie do końca podeszła. Wydaje mi się, że odrobinę przesuszała mi cerę, a przy korzystaniu odnosiłam wrażenie, że jest bardzo delikatna, może nawet aż za bardzo, bo nie czułam odświeżenia twarzy.
Garnier, Czysta skóra 3w1 - bardzo lubię żele do mycia twarzy z Garniera. Ten był nieco inny, bo jak widać na załączonym zdjęciu mógł pełnić aż 3 funkcje. Wykorzystywałam go raczej jako żelu myjącego. Jako maseczki użyłam dwa razy i jakoś mnie to nie zachwyciło. Jednak sprawdził mi się dosyć dobrze. Nie wiem czy do niego wrócę, bo mam innych ulubieńców z tej firmy.
Eveline, odżywka 8w1 - udało mi się ją skończyć po długim czasie. Mam do niej duży sentyment, bo to pierwsza odżywka do paznokci, która naprawdę coś z nimi zrobiła. Miałam bardzo słabe paznokcie, a dzięki niej zaczęłam je zapuszczać. Sprawdziła mi się świetnie. Wiem, że u niektórych wywołała niestety reakcje alergiczne. Ja należę do osób, które są z niej bardzo zadowolone i teraz chciałabym przetestować inne produkty do paznokci tej firmy.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



